Ile Was weszło

poniedziałek, 28 lutego 2011

Charge 69 - Retour in front



http://www.mediafire.com/?zx533328m5p9yv3

Dropkick murphy's - Going out in style


http://www.mediafire.com/?83vek28t39ewe83

Vice Squad - London Lowlife



http://www.mediafire.com/?xx7zxbh8bz04zm0

Wunder wave 74



5 maj. Łódź. Ul. Limanowskiego 200. Klub Dekompresja
Wjazd:
50 zł - przedsprzedaż
60 zł - w dniu koncertu
Zagrają:
Roger Miret and the Distasters
Civet
Cowboy prostitutes
The end
Zapowiada się świetny koncert w klimatach punk'n'roll. Civet pokazały już co potrafią podczas Wunder wave z Adictsami w sierpniu zeszłego roku. Zauroczyły mnie jedną akcją i od tamtej pory zmieniłem o nich zdanie. Na lepsze czy gorsze to już można polemizować. The end. Kapela nawet nie wiem skąd, ale dają kopa. Punk rock z pierdolnięciem i żeńskim wokalem.

W związku ze zbliżającym się koncertem przedstawiam Wam najnowsze wydawnictwo dziewczyn z Los Angeles:

http://www.mediafire.com/?tawj7vn1x01v6ob

Skinhead story #1


Zin na pierwszy rzut oka jest całkiem zachęcający. Kolorowa okładka na której znalazła się przerobiona w paincie kapela Banda whysego. :D A tak poważnie. Wstępniak obowiązkowo musi być. Nie podoba mi się, że wydawca tłumaczy się kim on to jest albo i nie jest. Ja "tego nie kupuję" co miała na celu jego uwaga tutaj. Może kiedyś się dowiem. Wywiady krótkie, ale wydaje mi się, że treściwe i konkretne. Jak dla mnie można wyjebać artykuł "Vespa w Polsce", bo jakiś taki bez polotu. Chyba znikoma część ludzi jeździ tym wehikułem u nas w kraju.
Plus za artykuł Punk/Skinhead girls w pornobiznesie. Przeczytałem nawet dwa razy. Szkoda, że zdjęcia za małe. :)
Ja także tak jak autor lubię fanziny dlatego mile zaskoczyła mnie historia zina "Przepraszam czy tu biją?". Można by kiedyś pomyśleć o wznowieniu starych zinów właśnie w jakimś jednym wielkim albumie. Byłby hit murowany.
Konkurs Ziggie piggie. Wg mnie fajny pomysł. Szkoda, że się nie załapałem na nagrodę, ale no cóż. Nie można mieć wszystkiego. Tej całej Jenny Woo nie znam z twórczości tak bliżej, lecz po przeczytaniu z nią wywiadu mam zamiar posłuchać tego całego acoustically oi'a w jej wykonaniu. Może to być bardzo interesująca muzyka. Bandy whysego chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Z twórcami filmów, które zostały tu przedstawione wywiady stoją na dobrym poziomie. Są rzeczowe, ale ja nie przepadam za robieniem sztuki jakimi są filmy, więc daruję sobie wyrażania opinii. I nareszcie coś co najbardziej lubię. Prawie zero recenzji. Wg mnie to jest tylko zabieranie miejsca w fanzinie i co za tym idzie większa cena pisma. Płytę, która była dołączona do pisma można było nabyć kilka ładnych parę lat temu na koncertach Bandy. Ten kto się nie załapał powiem tylko, że ma pecha. Jest tylko zmieniona kolejność kawałków. Ogólnie życzę wydawcy powodzenia przy następnych numerach pisma i więcej pank rocka. :D

niedziela, 27 lutego 2011

Relacja koncertu Punk rock attack

Dojazd i sama droga do klubu jeśli się jedzie z Łodzi bardzo w porządku i łatwa do ogarnięcia. Klub fajnie usytuowany obok Kauflanda. Myślę, że jest to plus dla osób, które lubią sobie chlapnąć co nieco przed koncertem. Minusem było to, że drzwi do klubu były zamknięte jeszcze 20 minut po czasie, który został umieszczony na plakacie. Sam klub w porządku. Plus za salę gdzie znajdowała się scena i w której można było palić. Jednak do rzeczy. Ludzi tak w chuj mało, że koncert zaczął się z dwugodzinnym opóźnieniem. Pierwsza kapela Autarkia. Z chłopakami osobiście idzie pogadać, ale na scenie są nudni jak flaki z olejem. Próba zagrania coveru Peter and the test tube babies "Banned from the pubs" w trochę innej aranżacji i z walczącym tekstem niestety nie podniósł im prestiżu. Ale podratowali się ostatnim kawałkiem o zmarłych przyjaciołach. Może nie porywa ten numer do tańca, ale zmusza do refleksji i powrotu do wspomnień o osobach, których już z nami nie ma.
Następna Banda whysego. Jak wokalista sam zaznaczył chcieli zrobić z tego maksymalne szoł. Skakanie na scenie, długie niepotrzebne nikomu solówki gitarzysty, niszczenie sprzętu, ciągłe wygłupy i potraktowanie tego koncertu z jajem pozwoliło kapeli stworzyć coś co powinni praktykować częściej. Czyli dobrą zabawę. Kapela, która rzadko sobie pozwala sobie na luz na scenie tym razem mogła się wybawić na całego. Zagrany praktycznie cały repertuar. Dobrze, że został tym razem pominięty cover Dead kennedys "Holiday in Cambodia", bo ten kawałek ani trochę nie pasuje do stylu tej kapeli. Brzytwa dziadka, So what,Szczur, Banda łysego, Dzieci wielkich szarych miast, Cherry lady, Jestem długi, Dziewczyny i chłopaki. Te i jeszcze więcej mogliśmy usłyszeć na koncercie w Pabianicach, który pomimo niskiej frekwencji będzie miał swoje miejsce w pamięci tych, którzy na niego przyszli.

wtorek, 22 lutego 2011

Znów fanaberyjny wymysł naszych kochanych władz


Czy uważacie, że to dobry pomysł ? Jak dotąd nie było zbyt dużych aktów agresji wobec kontrolerów. Kolejna niepotrzebna nikomu reforma ? Co z ludźmi, którzy się spieszą do pracy i mają jeszcze kilka przesiadek ? Oczywiście żadnych pretensji w tej sprawie nie będzie, bo mamy takie społeczeństwo, które jak ktoś mu napluje w twarz to powie, że deszcz pada. Miejmy nadzieję, że intensywność tych kontroli będzie taka jak do tej pory. Czyli znikoma z naciskiem na wybrane linie tramwajowe i autobusowe.

poniedziałek, 21 lutego 2011

26 lutego o 21:00 Ska Reggae party - klub TheStylacja


Kolejna edycja najlepszej cyklicznej Ska imprezy w Łodzi.
Tym razem oprócz Waszych ulubieńców z Hot Shot Sound zagra dla Was DJ Ska Penetrator.
Przygotujcie się więc na potężną dawkę Ska, Rocksteady oraz Early Reggae w najlepszym wydaniu.

Wjazd 7 pln w przedsprzedaży (bilety do nabycia w TheStylacji)
10 pln w dniu imprezy

niedziela, 20 lutego 2011

Punk rock attack

25.02.2011
Pabianice. Z Łodzi można dojechać tam tramwajami 11 i 46 z tego co się orientuję.
Wjazd: 7 zł
Start: 18.00
Wystapią:
Banda whysego - punk rock Łódź
Autarkia - hardcore punk z Bełchatowa
Koncert odbędzie się w Rock fabryka na ulicy Grobelnej 8
Do zobaczenia

piątek, 11 lutego 2011

19.02.11 Litzmannstadt crew

Koncert standardowo w klubie Luka na ulicy Zgierskiej 26a w Łodzi.
Start o 19.oo
Wjazd: 12 zł
Zagrają:
Skunx - Oi punk
Rana kłuta - cover band Siekiery
Grunberg - nawet nie wiem co to
Roman Tiko - jajcarski punk z miasta włókniarzy
Dzień wcześniej zapraszam także na koncert do Warszawy gdzie dodatkowo zagra PDS

06.02.11 - Recenzja z koncertu Dezerter

Gdy przyszedłem do klubu Luka nic nie zapowiadało takich nerwów i wkurwienia jakiego zagwarantował mi Dezerter. Kapela Banda whysego siedziała z nami praktycznie od 15 w środku.
Przyjechał Dezerter. Żadnych słów "Witamy. Ćześć." czy chociażby głupie "spierdalajcie". Nic. Po prostu przyjechali i od razu uciekli do garderoby jakby się czegoś bali. Garderoba oczywiście musiała być tylko dla nich i ich sprzętu, w związku z czym Banda musiała trzymać swój sprzęt wśród publiczności. Zbliżała się godzina rozpoczęcia koncertu. Banda jako pierwsza kapela musiała się jakoś rozstawić. Ale co się okazało. Sprzęt Dezertera zajebał prawie całą scenę i bandziory nie mogli zmieścić swojej perkusji. Jednak po paru chwilach Misiek mógł zasiąść za bębnami na boku sceny tak, że prawie go nie było widać, bo na pierwszym planie musiał stać jakiś jebany wiatrak, który postawił sobie Dezerter do ochładzania chuj wie czego. Zaczyna się koncert. Banda zaczyna Brzytwą dziadka. Wg mnie jest to jeden z lepszych ich koncertów. Grają cover Dead kennedys
"Holiday in Cambodia", przeróbkę hitu dyskotekowego "Yes sir, I can boogie". Hit zespołu Anti nowhere league "So what". Wszystko wyszło im genialnie, ale szkoda, że musieli ściskać się jak sardynki na scenie.
Następnie Dezerter. Nie powiem, że źle zagrali. Technicznie zagrali bardzo dobry koncert. Na końcu same stare hity. Tylko jeden kawałek zapadł mi w pamięć "Dla zysku" hipokryzja ?
Ale ich występ strasznie mi się kojarzył z koncertem Exploited. Zagrany na szybko, na siłę bez tej więzi z publiką. Tak jakby przyszli do pracy. I to by było na tyle.